a jednocześnie zdobyć niebo?
Niejednego z nas nurtuje to pytanie, które wypływa przecież bezpośrednio z naszej ludzkiej natury. Mamy nieśmiertelną duszę i śmiertelne ciało. Czas naszego pobytu na ziemi jest policzalny, ale przecież wierzymy, że nasze życie zmienia się, ale się nie kończy, a jego celem nie jest cmentarz tylko Dom Ojca Niebieskiego. Szukamy więc bardziej lub mniej świadomie klucza rozwiązania tego, co wydawać się może sprzeczne - jak wziąść w posiadanie ziemię, aby osiągnąć niebo? Tymczasem Jezus daje nam do ręki narzędzie przy pomocy, którego rozwiązanie jest w naszym zasięgu.„Błogosławieni cisi (dosł. łagodni), albowiem oni posiądą ziemię.” (Mt 5,5)
Natychmiast stawiamy pytanie co to znaczy - być cichym, być łagodnym? Możemy mieć w naszych czasach raczej złe skojarzenia. Wynikają one stąd, że współczesny świat, który wydaje gigantyczne pieniądze na marketing, promocję, reklamę, który uczy wykrzykiwać swoje walory w umiejętnie redagowanych CV, chce wychować nas do przebojowości, a nie do cichości i łagodności. Czy w takim razie ta cnota, ten nawyk do którego zachęca Jezus stracił swoje znaczenie?
Szukając odpowiedzi na te pytania warto przypatrzyć się samemu Jezusowi, bo to w końcu Jego Kościół, wbrew wszelkiej ludzkiej logice, zdobywa ziemię. To Jezus powiedział do utrudzonych: Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. (Mt 11,29) I tak oto nasz Mistrz sam stawia siebie za wzór cichości. Łączy ją z pokorą serca i podjęciem współpracy z Nim. Łagodność i cichość według Niego, to nie dyplomacja, to cnota osadzona głęboko w sercu człowieka, który świadomie wchodzi we współpracę z Bogiem. Zakłada to jednak ważny element – chcąc wejść we współpracę i to taką najgłębszą, czyli z miłości – trzeba siebie dać. Aby zaś siebie dać – trzeba siebie mieć. Trzeba być panem samego siebie, bo w przeciwnym wypadku moje deklaracje to tylko retoryka i to nie najlepszego gatunku.
Idealnym wzorem jest postawa samego Jezusa, który w ostatecznej decyzji swojej ziemskiej misji zwraca się do Ojca: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22,42). Ofiara jaką złożył i postawa jaką prezentował wpisała się w ofiarę Baranka Paschalnego. Jego łagodność posunęła się, aż do ofiarnej śmierci.
Czy Jezus był nieskuteczny? Czy Jezus był bez wyrazu? Czy Jezus prezentował postawę: przepraszam, że żyję? Czy Jezus był wymyśloną maską łagodności i cichości? W całej Ewangelii Jezus jest znakomitym wzorem zdrowej łagodności i cichości, nawet wtedy gdy wypędzał przekupniów z Świątyni. Warto się od Niego uczyć.
Jeśli w ten sposób nie zapanuję nad sobą jak On, nigdy nie posiądę ziemi!
Ks. Lucjan Bielas