Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

a jednocześnie zdobyć niebo?

Niejednego z nas nurtuje to pytanie, które wypływa przecież bezpośrednio z naszej ludzkiej natury. Mamy nieśmiertelną duszę i śmiertelne ciało. Czas naszego pobytu na ziemi jest policzalny, ale przecież wierzymy, że nasze życie zmienia się, ale się nie kończy, a jego celem nie jest cmentarz tylko Dom Ojca Niebieskiego. Szukamy więc bardziej lub mniej świadomie klucza rozwiązania tego, co wydawać się może sprzeczne - jak wziąść w posiadanie ziemię, aby osiągnąć niebo? Tymczasem Jezus daje nam do ręki narzędzie przy pomocy, którego rozwiązanie jest w naszym zasięgu.

„Błogosławieni cisi (dosł. łagodni), albowiem oni posiądą ziemię.” (Mt 5,5)

Natychmiast stawiamy pytanie co to znaczy - być cichym, być łagodnym? Możemy mieć w naszych czasach raczej złe skojarzenia. Wynikają one stąd, że współczesny świat, który wydaje gigantyczne pieniądze na marketing, promocję, reklamę, który uczy wykrzykiwać swoje walory w umiejętnie redagowanych CV, chce wychować nas do przebojowości, a nie do cichości i łagodności. Czy w takim razie ta cnota, ten nawyk do którego zachęca Jezus stracił swoje znaczenie?

Szukając odpowiedzi na te pytania warto przypatrzyć się samemu Jezusowi, bo to w końcu Jego Kościół, wbrew wszelkiej ludzkiej logice, zdobywa ziemię. To Jezus powiedział do utrudzonych: Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. (Mt 11,29) I tak oto nasz Mistrz sam stawia siebie za wzór cichości. Łączy ją z pokorą serca i podjęciem współpracy z Nim. Łagodność i cichość według Niego, to nie dyplomacja, to cnota osadzona głęboko w sercu człowieka, który świadomie wchodzi we współpracę z Bogiem. Zakłada to jednak ważny element – chcąc wejść we współpracę i to taką najgłębszą, czyli z miłości – trzeba siebie dać. Aby zaś siebie dać – trzeba siebie mieć. Trzeba być panem samego siebie, bo w przeciwnym wypadku moje deklaracje to tylko retoryka i to nie najlepszego gatunku.

Idealnym wzorem jest postawa samego Jezusa, który w ostatecznej decyzji swojej ziemskiej misji zwraca się do Ojca: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22,42). Ofiara jaką złożył i postawa jaką prezentował wpisała się w ofiarę Baranka Paschalnego. Jego łagodność posunęła się, aż do ofiarnej śmierci.

Czy Jezus był nieskuteczny? Czy Jezus był bez wyrazu? Czy Jezus prezentował postawę: przepraszam, że żyję? Czy Jezus był wymyśloną maską łagodności i cichości? W całej Ewangelii Jezus jest znakomitym wzorem zdrowej łagodności i cichości, nawet wtedy gdy wypędzał przekupniów z Świątyni. Warto się od Niego uczyć.

Jeśli w ten sposób nie zapanuję nad sobą jak On, nigdy nie posiądę ziemi!



Ks. Lucjan Bielas