Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

Otwarte drzwi

2016-05-15
Do nazaretańskiego domku Maryi Archanioł Gabriel mógł wejść bez pukania, drzwi były otwarte i nikt nie wyprosił niespodziewanego gościa.

A kiedy pod sercem Maryi zagościł Bóg-Człowiek, nie zamknęła drzwi, by to szczęście zostawić tylko dla siebie. Z adoracji Boga wypływa czyn człowieka – Maryja udaje się do innego otwartego domu, do krewnej swej Elżbiety, bo tam potrzebna była jej wiara i ręce gotowe do pracy.

W Betlejem gospoda była dla Maryi i Józefa zamknięta, lecz stajenka była otwarta, a pasterzy zaprosił Ojciec Niebieski przez swoich aniołów.

Dom w Betlejem był otwarty i mogli wejść magowie przybyli z odległych stron, oddać pokłon Bogu i złożyć dary Synowi Człowieczemu.

Dom w Nazarecie był otwarty. Trudno sobie wyobrazić go zamkniętym choćby z racji wykonywanego zawodu przez Józefa i Jezusa.

Dom otwartych drzwi to dom, w którym pokłada się nadzieję nie w tym, co się chwilowo posiada, lecz w Tym, który jest Stwórcą i rzeczywistym właścicielem wszystkiego. Nadzieja w Nim położona pozwala otworzyć dom dla braci i tworzyć z nimi sensowne relacje. Dom otwartych drzwi otwiera serce i otwiera głowę, i trudno z tym dyskutować – bo to tak po prostu jest.

Właśnie taki dom kształtował Jezusa w Jego ludzkiej naturze. W tej całkowitej wolności „od” i całkowitej wolności „do” mógł powiedzieć później, jako wędrowny nauczyciel: „Lisy mają nory i ptaki powietrzne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzieby głowę mógł oprzeć” (Mt 8, 20). Dom otwartych drzwi to dom, który generuje prawdziwego przywódcę i wiarygodnego lidera.

Może myślimy teraz o naszych domach, o ich drzwiach, zamkach, parkanach, murach, alarmach, kamerach… Może myślimy o nieraz chorych naszych domowych relacjach i stawiamy sobie pytanie - co możemy zrobić? Zawsze możemy pójść do domu Jezusa, Maryi i Józefa, tam są drzwi nieustannie otwarte. Może trochę parafrazując wieszcza Adama Mickiewicza chciałoby się powiedzieć, że brama tu wciąż otwarta przechodniom ogłasza, że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.

No i otworzyć własne drzwi!


 Ks. Lucjan Bielas