Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

Szósta Niedziela zwykła - Ewangelia według św. Marka 1, 40-45

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony”. Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił ze słowami: „Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”. Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.


Komentarz

Człowiek młody, zdrowy, zaaferowany codziennymi problemami na drodze do świetlanej przyszłości, często ignoruje troskę o swoje zdrowie. Upominany, odpowiada śmiałym stwierdzeniem: „na coś trzeba umrzeć”. I tak zwykle bywa, że w tym zabieganiu, pewnego pięknego dnia następuje zderzenie z owym „coś”, zderzenie z poważną chorobą.  Wyniki badań, rozmowa z lekarzem, gorączkowe poszukiwania w internecie, konfrontacja z terminami medycznymi, do tej chwili zupełnie nam obcymi, całkowicie zmieniają optykę naszego życia. Misternie budowane życiowe plany w jednej chwili przestają istnieć, a świat dotychczasowych wartości ulega natychmiastowej przebudowie. Wielu nam życzliwych w takiej chwili będzie radziło dobre szpitale, znanych specjalistów, skuteczne metody. Zaczyna się gorączkowe szukanie znajomości i tzw. wejść.  Jest to coś absolutnie naturalnego i pewnie dobrym znakiem, że chory staje do walki o swoje życie. I tu jawi się niezmiernie ważny element, a mianowicie psychiczne nastawienie chorego. Ten, który zna misję swojego życia i wie jakie zadania stawia przed nim Stwórca, jest o wiele bardziej podatny na leczenie, niż człowiek, który żyje bez uświadomionego celu.

Niebagatelną rzeczą jest porządek w sumieniu. To właśnie tu, w tej przestrzeni, w której dochodzi do spotkania z „ukrytym Bogiem” (Wiktor Frankl), dokonuje się jeden z najważniejszych procesów powrotu człowieka do zdrowia. Znakomicie opisał to św. Marek: Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”.

Ta scena uzewnętrzniła to, co stało się w sumieniu człowieka, trądem skazanego na podwójną śmierć. Wówczas bowiem, trąd był chorobą nieuleczalną, a do tego dochodziło odrzucenie chorego przez ludzi, jako grzesznika, niebezpiecznego zarówno pod względem moralnym, jak i sanitarnym. Precyzyjnie ujmuje to Księga Kapłańska: Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: „Nieczysty, nieczysty!”. Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem.

Uszy trędowatego były wyczulone na wszystkie informacje dające jakąkolwiek nadzieję, usłyszały o Jezusie i Jego boskiej mocy. W swoim sumieniu przyjął to za prawdę i dał temu wyraz, przychodząc do Niego, upadając na kolana i wyrażając swoją prośbę słowami – Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić . Fantastyczne wyznanie wiary i całkowite oddanie się woli Boga.

Jezus: zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony”. Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.

Przyznam, że kiedy sam znalazłem się w sytuacji porównywalnej do trędowatego, to ta jego postawa,  jego modlitwa zaczęły mi, przy każdej Komunii św. towarzyszyć. Było i jest to doświadczenie przez wiarę dotknięcia samego Boga, Jezusa Chrystusa ukrytego pod postacią chleba i wina. Było to i jest wypowiadane w mojej duszy: - jeśli chcesz i Jego odpowiedź: - chcę. Pragnę, aby to tak już pozostało, a przewrócony chorobą świat wartości pozostał trwały i zdrowy.

Nie bójmy się więc prosić Jezusa o cud, tak jak to uczynił trędowaty. Przecież uzdrowienia duszy i ciała były i są nadal misją Wcielonego Słowa. 

Ks. Lucjan Bielas