Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

Kropielnica

2021-05-30

Święto Trójcy Przenajświętszej - Ewangelia według św. Mateusza 28, 16-20

Dana jest mi wszelka władza w niebie i na ziemi...

Komentarz

28 września 1952 r. w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Wojciecha i Katarzyny w Jaworznie, zostałem ochrzczony w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Przez to wydarzenie Jezus Chrystus włączył mnie w życie samego Boga w  ten niepojęty, pozaziemski krwiobieg miłości. Im więcej lat mi przybywa, tym większą przeżywam radość z tego, że Bóg po prostu jest, a ja jestem w Nim. Ten proces poznawczy rozpoczął się we wczesnym dzieciństwie od doświadczenia domu rodzinnego i od doświadczenia miłości rodziców, w której czułem się bezpiecznie w nie całkiem bezpiecznych czasach. To podstawowy majątek, jaki odziedziczyłem, który, między innymi tym różni się od innych dóbr, że jest niezbywalny.  Mogę dziś powiedzieć z całym przekonaniem, że miłość weryfikuje się w relacji z „tym trzecim” – miłość rodziców weryfikuje się zarówno w relacji z Bogiem, jak i w relacji z dzieckiem. 

 

Dramaty zaś rozbitych małżeństw i przeciąganych lub porzucanych dzieci, są niestety, tej tezy bolesnym uzasadnieniem.

Doświadczenie domu rodzinnego bardzo pomaga mi w zmierzeniu się z tajemnicą Trójcy Przenajświętszej – jednego Boga o jednej boskiej naturze  w trzech osobach. Gdyby była w Bogu jedna osoba, nieskończenie się kochająca, byłby to swoistego rodzaju narcyzm – jestem doskonały sam dla siebie, sam siebie podziwiam. Gdyby były w Bogu dwie osoby i każda dawałaby każdej wszystko, byłby to egoizm – jesteśmy tylko dla siebie. Tymczasem w Bogu są trzy osoby w fantastyczne relacji wirującej miłości. Każda każdej daje 100% i każda od każdej 100% przyjmuje. Ta trzecia osoba uwiarygadnia relacje pozostałych dwóch. 

To w tej wirującej miłości powstał pomysł na świat, powstał pomysł na człowieka i pomysł na mnie. To tu powstał plan uratowania człowieka, uratowania mnie, bo z tej rzeczywistości wyszedłem i do tej rzeczywistości wracam.

W moim domu rodzinnym zawsze przy drzwiach wejściowych wisiała i wisi kropielniczka przeznaczona na wodę święconą.  W polskich kościołach od XI w., a w domach prywatnych od XVII/XVIII w. kropielnice mają, dziś bezpieczniej powiedzieć – miały swoje miejsce. Zakorzenione w starotestamentalnych rytualnych obmyciach, z podobną nieco funkcją w bazylikach starochrześcijańskich i z ukształtowanym w tradycji Kościoła przesłaniem wspomnienia Sakramentu Chrztu Świętego.  Gest zanurzenia końców palców  w wodzie święconej oraz uczynienie  znaku krzyża stawia nas w obecności Boga Trój-jedynego, w tym wirującym trójkącie Miłości.  Jako ochrzczeni w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, świadomi tego faktu, tworzymy przestrzeń wolności i równości. I tylko wtedy możemy prawdziwie kochać i być kochani. Zarówno świątynia, dom i rodzina, potrzebują relacji budowanych przez ludzi wolnych i równych. Nie liczy się, ile masz lat i gdzie się urodziłeś, nie liczy się, ile masz na koncie, nie liczy się, jakie masz wykształcenie itp. Liczy się czy chcesz kochać i być kochanym.

W tę Uroczystość Trójcy Przenajświętszej AD 2021 patrząc na wyschnięte kropielnice stawiam sobie pytanie: czy będą kiedyś napełnione wodą święconą i czy kiedyś nasze serca znów zaczną kochać?

Dwie rzeczy wiem na pewno. Pierwsza to, że z najwyższą powagą muszę wziąć słowa Chrystusa: Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.

 

Druga zaś to, że w kropielniczce domowej mogę mieć wodę święconą, a w sercu miłość.

 

Ks. Lucjan Bielas