Dni Skupienia Architektów

"Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie. Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje."

Ps 127

Galeria zdjęć

XV Niedziela Zwykła - Ewangelia według św. Łukasza 10, 25-37

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»
On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył».

Komentarz 

Przed trzema laty zmierzaliśmy się z analizą tego niezwykłego fragmentu Ewangelii. Tekst nie uległ zmianie, lecz świat uległ radykalnym przeobrażeniom i może już nigdy nie będzie taki, jaki był kiedyś. Pytanie, które zadał Jezusowi uczony w Prawie, było nie tylko wtedy dla niego, ale jest i dzisiaj dla każdego z nas, fundamentalne: Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Mistrz dialogu, Jezus, na początek, wydobył z uczonego właściwą odpowiedź: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. Następnie zaś, na postawione kontrowersyjne pytanie: A kto jest moim bliźnim? – odpowiedział przypowieścią o Miłosiernym Samarytaninie. Jezus ukazał w niej genialnie prosty sposób, możliwość i konieczność połączenia nakazu Stwórcy danego człowiekowi, aby czynił sobie ziemię poddaną (por. Rdz 1,28), oraz „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36).


Dzisiaj, w sytuacji nieustannie narastających napięć i zagrożenia pokoju w skali globalnej analiza tej przypowieści dokonana przez ks. prof. Józefa Tischnera, a przeprowadzona ponad 40 lat temu w porównywalnie napiętej atmosferze, może mieć szczególne znaczenie. Aby lepiej zrozumieć jej istotę, musimy pamiętać, że powstawał wtedy w Polsce ruch społeczny Solidarność, który był wyjątkowy, nie tylko przez swoją liczebność, ale i przez bardzo jasne osadzenie go na wartościach chrześcijańskich. Zaważył on w istotny sposób na przeprowadzeniu pokojowych przemian w Europie środkowo-wschodniej, które po ludzku, były niemożliwe. Solidarność została poprzedzona rzetelną „pracą u podstaw”,  wykonaną przez Kościół katolicki, którego przedstawiciele odważnie zło nazywali po imieniu. Kluczowymi postaciami tworzenia chrześcijańskich fundamentów było wielu ówczesnych duchownych, a wśród nich: św. Jan Paweł II, bł. kard. Stefan Wyszyński i bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Owa „praca u podstaw” polegała na usłyszeniu w naszych sumieniach głosu Boga i odwadze pójścia za nim. Wielu Polaków, mimo ideologicznego rozwarstwienia, sięgnęło do chrześcijańskich korzeni, tworząc potęgę w jedności z Bogiem i między sobą, tworząc Solidarność. Dzisiaj w kontekście dramatu Ukrainy, jeszcze bardziej rozumiemy, jakiego uniknęliśmy wtedy niebezpieczeństwa.

W Etyce solidarności, wspomniany ks. prof. Józef Tischner stwierdza: Myśliciele chrześcijańscy mówili: sumienie jest głosem Boga. Znaczyło to: Bóg, który nie przemawia przez sumienie człowieka, nie jest prawdziwym Bogiem, lecz bożkiem. Prawdziwy Bóg dotyka najpierw sumień. I dalej stwierdza: Nie można być solidarnym z ludźmi bez sumienia.  

W swych rozważaniach ks. Tischner idzie jeszcze dalej. Stwierdza, że uczynek miłosiernego Samarytanina: jest odpowiedzią na konkretny krzyk konkretnego człowieka. Taką odpowiedź może dać tylko człowiek sumienia. Beneficjentem miłosierdzia okazanego przez podróżującego Samarytanina był człowiek, któremu drugi człowiek wyrządził ogromną krzywdę. To właśnie ten fakt, zdaniem Autora w sposób szczególny pobudza sumienia i wzywa do solidarności.

Idealnym wzorem solidarności jest „solidarność” w Trójcy Przenajświętszej, gdzie każdy każdemu, daje całego siebie i każdy, każdego w całości przyjmuje. Niektórzy Ojcowie Kościoła widzieli w obrazie miłosiernego Samarytanina samego Chrystusa, który nie przechodzi obojętnie obok nas, pobitych i poranionych leżących przy drodze życia. Ten obraz jest niewątpliwie adekwatny. Tym mocniej brzmią słowa Chrystusa kierowane nie tylko do uczonego w Prawie, ale i do każdego z nas: Idź i ty czyń podobnie.

Tymczasem wielu z nas, współczesnych „Samarytan” odwróciło się od Boga i straciło sumienie. Chciwość grosza zabiła ludzką wrażliwość.  Zamiast zmieniać siebie, próbujemy, jak idioci,  zmieniać przykazania. Jest to droga samozagłady. Może to dla nas ostatni dzwonek, aby zmienić siebie samego i na drodze swojego życia usłyszeć głos Boga w sumieniu oraz zobaczyć skrzywdzonego człowieka. Usłyszeć, zobaczyć i zadziałać. Albo to zrozumiemy, albo zginiemy. Innej opcji nie ma!


​Ks. Lucjan Bielas